Kalejdoskop Radia KSON – Magazyn Społeczno-Kulturalny (31.01.2025)

September 09, 2025 00:57:10
Kalejdoskop Radia KSON – Magazyn Społeczno-Kulturalny (31.01.2025)
Kalejdoskop Radia KSON
Kalejdoskop Radia KSON – Magazyn Społeczno-Kulturalny (31.01.2025)

Sep 09 2025 | 00:57:10

/

Show Notes

**Opis:**
W kolejnym magazynie społeczno-kulturalnym "Kalejdoskop", prowadzonym przez **Leszka Kopcia**, słuchacze Radia KSON są zaproszeni na optymistyczny i bogaty program. Audycję otwiera piosenka **"Romanse za grosz" grupy 2 plus 1**. Leszek Kopeć zapowiada, że usłyszymy rozmowę ze świeżo upieczoną dziennikarką KSON, Agnieszką Michalską, o jej pobycie we Francji. Będzie też mowa o polsko-czeskim projekcie, felieton Marii Woś oraz informacje z Karkonoskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych.

W programie usłyszymy:

1. **Rozmowę redaktora Stanisława Szuberta z Agnieszką Michalską (wtedy jeszcze gościem, obecnie dziennikarką KSON)**:
* Rozmowa dotyczy jej pobytu we Francji, zwłaszcza w Paryżu. Podkreśla ogromne zmiany w Polsce w ciągu 30 lat, uznając Polskę za atrakcyjny kraj turystyczny dla Francuzów ze względu na niższe ceny i malowniczość.
* Zapytana o Polskie stowarzyszenia we Francji, Agnieszka Michalska żartobliwie stwierdza, że panowie często interesują się, ile młodych dziewcząt przyjechało do Paryża.
* Ze swoich osobistych doświadczeń (wyjazd do Francji przed przystąpieniem Polski do UE) wynika, że trudno było znaleźć pracę i mieszkanie. Wspomina anegdotę o francuskim celniku szukającym mieszkańców Afryki Północnej wśród Polaków na granicy. Pracowała jako opiekunka do dziecka, co uważała za atrakcyjną formę "kąpieli językowej".
* Odnosząc się do życia towarzyskiego, wspomina, że jako studentka mogła pozwolić sobie jedynie na kawę espresso na stojąco w kawiarni i zakup czapki. Ceny kawy w Paryżu zależały od miejsca (bar, stolik, ogródek).
* Polacy w Paryżu są postrzegani **bardzo pozytywnie**, zwłaszcza w turystyce. Opowiada anegdotę o winobraniu we Francji i swojej dumie z polskiego pochodzenia, która pomogła jej i koleżance znaleźć pracę.

2. **Rozmowę ze Stanisławem Szubertem i Witoldem Musiałowskim, kierownikiem warsztatu terapii zajęciowej przy Polskim Towarzystwie Walki z Kalectwem oddział Jelenia Góra**:
* Witold Musiałowski opowiada o **polsko-czeskim projekcie "Edukacja nietradycyjna"** realizowanym wspólnie z Diakonią Ewangelicką w czeskim Vrchlabí.
* Celem projektu jest umożliwienie osobom z niepełnosprawnością z obu stron granicy spotkania, poznania się i zobaczenia, jak prowadzona jest działalność na ich rzecz.
* Projekt zakładał kilka działań, m.in. **festiwal ogrodowy w Vrchlabí** (50 osób z Polski, 100 z Czech) pod koniec września, gdzie odbywały się konkurencje sprawnościowe i poczęstunek.
* Kolejnym punktem były **warsztaty bożonarodzeniowe** w Vrchlabí, w zabytkowym domu kultury, gdzie kręcono film Miloša Formana. Uczestnicy przygotowywali ozdoby świąteczne, śpiewali polskie kolędy, integrowali się.
* Projekt obejmuje również **naukę podstaw języka czeskiego dla Polaków i polskiego dla Czechów**. Kolejne spotkanie zaplanowano na 7 marca, a czwarte na 8 kwietnia (warsztaty wielkanocne).
* Wspomniano o znaczeniu wymiany informacji i promocji atrakcji Kowar dla Czechów (sztolnie, zalew, park miniatur, Śnieżka, WTZ), a także czeskich atrakcji dla Polaków (np. safari zoo w Dvůr Králové).

3. **Felieton Marii Woś**:
* **Maria Woś**, pisarka, felietonistka i dziennikarka, prezentuje felieton poświęcony filmowi **"Dziewiąty dzień" w reżyserii Volkera Schlöndorffa**.
* Film, wyprodukowany w 2004 roku, opowiada o księdzu katolickim Ari Kremerze z Luksemburga, więźniu obozu Dachau, który został zwolniony na 9 dni, by przekonać swojego biskupa do współpracy z nazistami. W obozie Dachau przetrzymywano ponad 3000 duchownych, w tym Polaków (np. błogosławiony biskup Michał Kozal).
* To jeden z pierwszych niemieckojęzycznych filmów przedstawiających rzeczywistość obozu koncentracyjnego, przełamujący powojenne tabu po 59 latach.
* Felieton podkreśla, że dialogi w filmie są fikcyjne, choć historia bohaterskiego księdza (Jean Bernard) jest autentyczna i opisana w jego pamiętniku "Ferner Block 25487". Twórcy filmu zmienili proporcje, skupiając się na moralnym dylemacie księdza.
* Film jest wielką rozprawą etyczną, ukazującą uniwersalny dramat człowieka, który może uratować się kosztem innych, ale wybiera godność. Autorka felietonu podkreśla, że film, mimo słabego przyjęcia publiczności, sprowokował poważną dyskusję krytyków.

Na zakończenie magazynu **Leszek Kopeć** dziękuje wszystkim autorom i realizatorom: Agnieszce Michalskiej, Stanisławowi Szubertowi, Witoldowi Musiałowskiemu, Marii Woś oraz Dariuszowi Marchewce (realizacja dźwiękowa).

**Słowa kluczowe:** Kalejdoskop, Radio KSON, Leszek Kopeć, Stanisław Szubert, Agnieszka Michalska, Francja, Paryż, turystyka, Polacy we Francji, Witold Musiałowski, Polskie Towarzystwo Walki z Kalectwem, Diakonia Ewangelicka, Vrchlabí, Kowary, edukacja nietradycyjna, osoby niepełnosprawne, integracja polsko-czeska, Maria Woś, Volker Schlöndorff, Dziewiąty dzień, Dachau, księża w obozach, etyka, kino niemieckie, Karol Szymanowski, Adam Sołtys, Lwów.

View Full Transcript

Episode Transcript

[00:00:00] Speaker A: Witam. [00:00:15] Speaker B: Państwa bardzo gorąco, bardzo serdecznie i wręcz optymistycznie. Magazyn Kalejdoskop Radiaxon, magazyn społeczno-kulturalny. Dzień dobry, dzień dobry. To ja, wasz etatowy zapowiadacz Leszek Kopeć. Zanim opowiem, co usłyszymy w magazynie, wcześniej zaproponuję piosenkę. Grupa 2 plus 1. Romance za grosz. [00:01:01] Speaker C: I znów ta sama pocztówka gra Choć się nie bawią wcale melodia i śpiew Refreny i tekst od nowa ją nastawiasz Jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz Stopikły drzesie, fałszywy głos Twoje serce trudni, kulawy bas I dobrze już wiesz, co czeka Cię od świata, dobrze znasz zagroż, żadnych nadziei na miłość. Romance zagroż, wielkie uczucia na niby. Romance zagroż, tanie romanse na siłę. Robione na złość, sobie samemu Ten jeden film W niemodnych już kolorach Przez seansem dwa Ktoś kochał Cię w nim Już przed napisem koniec Potem znasz Dobrze znasz Dobrze znasz Romance za grosz Żarty w nadziei zagraniczny. [00:04:12] Speaker B: W magazynie społeczno-kulturalnym Kalejdoskop. Co będziemy mogli dzisiaj usłyszeć? Już za chwilę redaktor Schubert przeprowadzi rozmowę z Agnieszką Michalską. To obecnie nasza nowa dziennikarka, ale rozmowa była nagrana zanim nią została. O pobycie we Francji i nie tylko. Będziemy mieli gościa, który opowie nam o pewnym projekcie polsko-czeskim albo czesko-polskim, jak kto woli. Pojawi się felieton Margi Woś. Nie zabraknie również informacji o tym, co słychać w karkonoskim sejmiku osób niepełnosprawnych. Pojawi się Bożena Bryl i pan Robert. Oprócz tego nie zabraknie dobrej muzyki. Skoro powiedziałem już, co nas czeka, to witam Państwa w imieniu Agnieszki Michalskiej, Stanisława Schuberta, pana Witolda, Marni Woś. Moim Leszka Kopcia, etatowego zapowiadacza. No i wszystko, całość zrealizuje Darek Marchewka, materiały wysyłał Damian Łyczak. Ale Darek Marchewka rewelacyjnie zrealizuje ten magazyn i będzie the best! Może źle się wyraziłem. Będzie po prostu super! Stanisław Szubert zawsze lubił piękne kobiety i nadal je lubi i szanuje. Zbliża się właśnie do studia z wtedy jeszcze gościem. Teraz już to nasza dziennikarka. Ale co mówiła? Posłuchajmy. Panie Stanisławie, proszę pełnić obowiązki gospodarza. [00:06:22] Speaker D: Proszę Państwa, witam Stanisław Schuber, witam Państwa, a jednocześnie witam naszego nowego gościa, panią Agnieszkę Michalską, która jest jeleń górzanką, ale ponad 30 lat temu wyjechała do Francji, do Paryża. i tam żyła sobie spokojnie pracując. Przyszła do nas, zainteresowana jest współpracą w radio. Chcemy również Państwa może i trochę nauczyć języka francuskiego, ale przede wszystkim poznać naszych braci z Nadsekwany i nie tylko. Wspaniałą historię. Może i pokłócić się o to, kto kogo nauczył jeździć widelcem, czy to my Francuzów, czy Francuzi nas. Ta historia polsko-francuska się przeplata przez wiele wieków, no i pani Agnieszka się na to zgodziła, to zaczynajmy. Jak pani porównuje dzisiejszy Paryż, czy mniejsze miejscowości, w których też pani przebywała, z tym, co się dzieje obecnie w Polsce? [00:07:32] Speaker E: Tak dużą metropolię jak Paryż to trudno porównać z jakimkolwiek miastem w Polsce, bo w Warszawie na przykład mamy ciągle chyba jedną linię metra, a w Paryżu jest ich 14 plus linię kolejek podmieńskich. I to tak oczywiście pierwsza rzecz, która przyszła mi do głowy. Ja uważam, że Polska się ogromnie zmieniła przez te 30 lat i jest mi z tego powodu bardzo miło. Także myślę, że idziemy do przodu i myślę, że Polska mogłaby być i na pewno jest atrakcyjnym krajem turystycznym dla Francuzów. W Polsce jest ciągle taniej aniżeli we Francji i niezmiennie jest piękniej i malowniczą. [00:08:12] Speaker D: No a proszę powiedzieć, czy tam obracała się pani pośród polonii francuskiej? [00:08:17] Speaker E: Nie powiedziałabym tego w ten sposób, chociaż istnieją jakieś stowarzyszenia oczywiście paryskie zrzeszające Polaków, ale u mnie jakoś tych zrzeszeń nie było specjalnie po drodze, natomiast mam oczywiście przyjaciół, w tym Polaków, którzy tam w Paryżu zostali i jestem z nimi w stałym kontakcie. Ale przebywanie w tak dużym mieście jak Paryż pozwoliło mi na nawiązanie różnych znajomości, więc mam przyjaciół różnych narodowości. [00:08:45] Speaker D: Wracam do tych stowarzyszeń Polaków we Francji, niekoniecznie w Paryżu, bowiem wiadomo nam, że w wielu krajach te polskie grupy stowarzyszone są niestety również skłócone tak jak my Polacy tutaj nad Wisłą. [00:09:02] Speaker E: Nie mam tego typu wiadomości. Ale tak może figlarnie, z przymrużeniem oka, to ja mam wrażenie, że takie stowarzyszenia to często zawiązują panowie, którzy są zainteresowani tym, żeby sprawdzić, ile młodych dziewcząt przyjechało w tym roku do Paryża. Tak bym to ujęła. [00:09:17] Speaker D: Dosyć ładna dziewczyna, 30 lat temu, przyjeżdża do Paryża, proszę panią, no i co ją tam czeka? Jakie są szanse na mieszkanie, na pracę, na mariaż z godnym partnerem? [00:09:31] Speaker E: Z moich osobistych doświadczeń wynika, że trudno jest w ogóle o znalezienie pracy i mieszkania. Proszę pamiętać, że ja wyjechałam do Francji wtedy, kiedy Polska jeszcze nie należała do Unii Europejskiej, ani w ogóle nie było o tym mowy. I kiedy ja wyjeżdżałam do Francji, to Polacy mieli prawo przekroczyć granicę w dwóch miejscach. Już teraz nie pamiętam, jakie to były dokładnie przejścia graniczne, ale pamiętam właśnie, że nie można było tej granicy Francji przekroczyć sobie, gdzie się chciało. I nawet mam taką anegdotę, to był jakiś wyjazd letni mój do Francji jeszcze przed zamieszkaniem tam i pamiętam, że na granicy celnik francuski wszedł, było późno, była noc, a on nam wszystkim oświetlał twarzy letarką i szukał mieszkańców Afryki Północnej wśród nas. Sprawdzał czy ich nie ma przypadkiem. Więc to mi tak utkwiło w głowie. I gdy ja wyjeżdżałam do Francji, to jako opiekunka do dziecka, mi się wydawało to wtedy bardzo atrakcyjne, żeby pojechać. Nasi nauczyciele w szkole nazywali to kąpielą językową, więc wydawało mi się to fantastyczne, żeby mieszkać u prawdziwej francuskiej rodziny, słyszeć co oni mówią, jak oni mówią, o czym i co jedzą, jak to życie wygląda. na miejscu i myślę, że taka praca jest bardzo fajna dla młodych dziewczyn, bo chodzi o to, żeby się dalej edukować, kształcić, a jednocześnie mieć zapewniony dach nad głową, opiorunek, jedzenie, więc sam koncept jest wydaje mi się bardzo pozytywny, a potem to już zależy do jakiej rodziny się trafi. Myślę, że dzisiaj czasy się tak zmieniły, że żaden polski rodzic nie wysłałby dziecka do Francji tak samego, tylko odwiózłby i sprawdził na miejscu, gdzie to dziecko będzie mieszkać, więc czasy się zmieniły. [00:11:13] Speaker D: To dobrze, że Pani ma takie doświadczenia, ale cytując Mickiewicza, ja młoda wśród młodymi, a droga cnoty śliska, To jednak blichtr zachodniego życia. Może poziom, no trochę takiego bon vivant stylu życia Paryżan. No może i zachęca do tego, aby niekoniecznie sięgać do codziennego poranka z perspektywy modlitewnej książki. Jak to wygląda to życie towarzyskie, w których Polki i Polacy biorą udział poza godzinami pracy. [00:11:48] Speaker E: No to zależy oczywiście też od wieku osoby, która przyjedzie akurat do Paryża, ale Pan sugeruje, że chodzi o młode. To powiem szczerze, że kiedy ja na przykład jeszcze studiując w Polsce, w Kolegium Języków Obcych w Legnicy miałam okazję pojechać do Paryża na rodzaj wymiany, to pamiętam, że z tych zasobów, które dostałam od rodziców, mogłam wypić kawę na stojąco. w kawiarni koło katedry Notre Dame i kupić czapkę. Takie były modne, takie czapki z futerkiem i szalinkiem dla mojej kuzynki. I to był koniec moich szaleństw. Tak a propos tej kawy, no to ona ma różne ceny w Paryżu. Oczywiście najdroższa jest w tych miejscach turystycznych i kiedyś to był taki podział najtaniej. Mówię ekspreso, tak jak mówią Paryżanie. Ja wiem, że po polsku tak siedzi i mówi, powinno być espresso, ale w Paryżu tego się nie usłyszy. Więc ekspreso przy barze kosztowało taniej niż przy stoliku. A to przy stoliku kosztowało taniej niż w ogródku. [00:12:41] Speaker D: Pani Agnieszko, pracowała Pani tam jako... przewodniczka licencjonowana po Paryżu. Przypominam Państwu, albo jeszcze Wam tego nie powiedzieliśmy, że skończyła Pani Agnieszka studia na romanistyce, tak? [00:13:00] Speaker E: Tak. [00:13:00] Speaker D: No i oczywiście nie tylko z racji studiów, ale przede wszystkim ogromnej praktyki. i konwersacji paryskiej, zna język prawie że perfekt, jak sama mówi. Proszę powiedzieć, jak są Polacy postrzegani w ogóle w Paryżu, nie tylko jako turyści, ale także jako ludzie obsługujący tych turystów w hotelach, w restauracjach. [00:13:23] Speaker E: Myślę, że bardzo pozytywnie po prostu przynosimy pieniądze w turystyce, a w Paryż z turystyki oczywiście żyję. Ale tu też mam pewną anegdotę. Pamiętam, że jak miałam 22 lata przed tym moim wyjazdem do Paryża, to już miałam taką francuską przygotę, bo z przyjaciółmi pojechałam na winobranie. I to było tak w ciemno, na zasadzie na pewno praca się znajdzie. Perypetie były z dzisiejszej perspektywy ciekawe, bo przecież nie było telefonów komórkowych i myśmy pojechali do Lyonu, bo tylko do Lyonu mogliśmy dojechać autokarem, a potem była nas czwórka, podzieliliśmy się na takie dwuosobowe zespoły, no bo kto by wziął cztery osoby na razie z samochodu. I jechaliśmy, wyznaczaliśmy sobie po prostu plan, że dzisiaj musimy dojechać do jakiegoś miasta. I potem się w tym mieście odnajdowaliśmy, najczęściej na największym kampingu, tak sobie ustalaliśmy jakieś charakterystyczne miejsca. Już sama podróż była bardzo przyjemna trochę, bo może nie taka jak podróż za jeden uśmiech, ale była bardzo przyjemna. To był autostop i pamiętam, że to był już końcowy odcinek naszej trasy, bo jechaliśmy do takiej bardzo niewielkiej miejscowości, która nazywa się Vaux-Coban. Ostatnim takim naszym etapem było dojechanie do miasta Perpignan, które już jest bardzo blisko granicy hiszpańskiej. I w tym Perpignan, kiedy dojechałam tam z moją koleżanką, szukałyśmy oficyny turystycznej, żeby się dowiedzieć, gdzie jest ten największy camping, gdzie znowu mieliśmy się z pozostałą dwójką. Miałyśmy się spotkać. Oficyna była zamknięta, ale przed oficyną stał samochód. I w tym samochodzie siedziały dwie starsze osoby, więc ja tam podeszłam i przedstawiłam się. Powiedziałam, że jesteśmy z Polski, że przyjechałyśmy na winobranie i szukamy tego campingu. I wtedy jedna z tych starszych osób, to był pan, powiedziała po polsku, jeżeli jesteście Polkami, to mówcie po polsku. No i skończyło się tak, że siedząca pani Albina zabrała mnie i Olę do siebie do domu. Przez trzy dni, powiem, runęłyśmy w karty z panią Albiną, a potem pani Albina nas po prostu już do tego Hokebo zawiozła, bo pomimo ponad 70 lat, mi to też wtedy bardzo imponowało, ona prowadziła samochód. [00:15:28] Speaker D: Miałeście szczęście wyjątkowe. [00:15:30] Speaker E: Ale potem był ten dalszy ciąg, bo Ola i ja nie miałyśmy pracy. Jej brat i moja najlepsza przyjaciółka mieli pracę. A myśmy z Olą musiały sobie znaleźć, więc chodziłyśmy od domu do domu. No i ja chyba z takim dużym zacięciem sienkiewiczowskim, z ogromną dumą, zaczynałam małą przemowę od słów. Jesteśmy z Polski. Tutaj była cisza i kontynuowałam. No i musiałby to brzmieć jakoś wyjątkowo. Pani, która nas zatrudniła, powiedziała, nawet jakbyście nie były z Polski, to i tak bym was zatrudniła. [00:16:01] Speaker D: Pani Agnieszko, proszę Panią, wróciła Pani do Jeleniej Góry, związała się Pani z nami tutaj, chcemy współpracować ze sobą i ma Pani pewne Propozycje programowe także dla naszego radia. Proszę łaskawie o nich powiedzieć. Jakie są pani marzenia zaistnienia w Radiu Xon na antenie? A może nie tylko na antenie, bo przecież mamy też inne media w postaci gazet i rodzącej się telewizji. [00:16:26] Speaker E: Pomyślałam sobie, że może nie byłoby złym pomysłem, gdyby zorganizować w Radio Xon jeden dzień francuski. I w ciągu takiego dnia słuchalibyśmy francuskich piosenek, ale nie tak na wyrywki. To byłby konkretny dzień, na przykład z Edith Piaf albo z Mireille Mathieu. albo z Jacques Brelem, albo z Joe Dassin. Oprócz tego, że słuchalibyśmy piosenki tego konkretnego piosenkarza czy piosenkarki w ciągu jednego dnia, to ja oczywiście bym tłumaczyła te teksty. Bo ja wiem, że Polacy znają piosenki francuskich wykonawców, bo one bardzo często leciały w polskim radio, ale może nie wszyscy wiedzą, o czym te piosenki tak do końca są. więc wydaje mi się, że to tłumacz nie byłby ciekawe. Tak samo jak ciekawie byłoby przedstawić się życie takiego piosenkarza czy piosenkarki, bo czasami to rzeczywiście są fantastyczne historie. I myślałam też o tym, że może w ciągu takiego francuskiego dnia podać Państwu przepis na jakąś ciekawą francuską potrawę, deser albo i nie deser i można by było też przedstawić jakąś postać historyczną. Może Państwo mielibyście nawet jakieś zapytania albo życzenia, moglibyśmy np. przybliżyć sobie sylwetkę Ludwika XIV, czy generała Charles de Gaulle, albo mogłabym Państwu spróbować wyjaśnić, dlaczego Francuzi nie chcieli się bić za Gdańsk w 1939, a zapewniam Państwa, że mieli swoje powody. [00:17:53] Speaker D: Albo może dlaczego tak się nie lubili przez tyle wieków z Anglikami. Proszę Państwa, pomyślcie Państwo, czy Wam się to podoba. Proszę o telefony, dzwońcie do nas, do Radia Xon, także do karkonoskiego sejmiku osób niepełnosprawnych pod numer 7575 242,54. Wszystkie Państwa uwagi będą brane pod uwagę, a ja Panią Agnieszkę zapraszam, aby spróbowała przybliżyć tę Francję do polskich, chociaż dzielą nas wielkie Niemcy. Dziękuję bardzo. Rozmówczynią naszą dzisiaj była Pani Agnieszka Michalska i Jelona Górzanka. Dziękuję bardzo za rozmowę. [00:18:45] Speaker F: Napisy. [00:19:15] Speaker C: Stworzone społeczność przez Amara.org muzyczka Napisy. [00:20:33] Speaker E: Stworzone przez społeczność Amara.org. [00:21:08] Speaker C: Dzięki za oglądanie! Dzięki za oglądanie! Dziękuję. [00:24:01] Speaker B: To jest magazyn społeczno-kulturalny Radia Xon. [00:24:04] Speaker A: Kalej dosko. [00:24:05] Speaker B: Słuchaj nas. Opowiedz o nas innym. Pamiętaj, pozdrawiamy tych, którzy słuchają nas w premierowym wydaniu, ale i w powtórkach. Do studia zbliża się nasz gość, który za moment sam się Państwu przedstawi. [00:24:34] Speaker A: Witam, Musiałowski, kierownik warsztatu terapii zajęciowej przy Polskim Towarzystwie Walki z Kalectwem, oddział Jelenia Góra. Realizujemy Od ubiegłego roku bardzo ciekawy projekt, który wspólnie prowadzi Polskie Towarzystwo Walki z Kalectwem, Oddział Jelenia Góra oraz Diakonia Ewangelicka w Czechach, w miejscowości Vrchlabi. Jak doszło do takiego projektu? Otóż warsztat terapii zajęciowej od Wielu lat miał okazję spotykać się z przedstawicielami miasta w Rchlabi, miasta zresztą oficjalnie zaprzyjaźnionego z Kowarami. Wzajemnie poznawaliśmy się i przy okazji ostatnich w ubiegłym roku takich jarmarków kowarskich polsko-czeskiego pogranicza doszliśmy do wstępnych uzgodnień, z przedstawicielami Diakonii o możliwości wspólnego projektu, w ramach którego osoby z niepełnosprawnością po stronie polskiej i po stronie czeskiej będą miały okazję spotykając się, poznać się, zobaczyć jak prowadzona jest działalność na ich rzecz po jednej i po drugiej stronie granicy. W dosyć krótkim czasie doszliśmy do takich uzgodnień, że tematem wiodącym będzie edukacja nietradycyjna. Projekt przygotowany przez stronę czeską zyskał akceptację Euroregionu Nysa. po stronie czeskiej i obecnie jesteśmy już w trakcie, można powiedzieć, realizacji połowa projektu obejmująca takie działania jak festiwal ogrodowy w miejscowości Vrchlabi, w którym uczestniczyło z naszej strony 50 osób, głównie uczestników warsztatu terapii zajęciowej w Kowarach oraz przedstawicieli naszego stowarzyszenia TWK. Po stronie czeskiej 100 osób, łącznie 150 osób brało w tym udział. Było to bardzo ciekawe spotkanie zorganizowane pod koniec września, tuż po powodziach, 30 września. Spotkanie odbyło się w siedzibie ośrodka edukacyjnego o nazwie KRTEK, Krecik. Karkonowskiego Parku Narodowego Krynapu w miejscowości właśnie Wyrchlabi. W ogrodach i w parku przy zamku, w którym mieści się siedziba starostwa w miejscowości Wyrchlabi, rozgrywano ciekawe konkurencje sprawnościowe. Odbył się m.in. bieg na orientację, rozegrano konkursy bocci i wiele innych sprawnościowych. Powiązane to było oczywiście z wspólnym poczęstunkiem, wspólnym posiłkiem, z wręczeniem wyróżnień, dyplomów, symbolicznych nagród. I zaplanowany został następny punkt tego programu, mianowicie były to warsztaty bożonarodzeniowe, które odbyły się również w miejscowości Verklaby, w Domu Kultury. słynnym, zabytkowym, który to Dom Kultury był przed laty miejscem nakręcenia filmu jednego z najbardziej znanych reżyserów czeskich, Milosza Formana, filmu, który zdobył Oscara między innymi. Więc w takim wyjątkowym miejscu odbyły się warsztaty bożonarodzeniowe, w czasie których Przygotowywali uczestnicy naszego warsztatu i osoby z niepełnosprawnością ze szkoły specjalnej i z kilku placówek po stronie czeskiej, prowadzonych przez diakonię. I te placówki działają zarówno we Wrocławii, jak i w Dwór Kralowy, w Trutnowie i w Hradec Kralowy. Więc to dosyć liczne grono było takim przekrojem też osób z niepełnosprawnością po obu stronach granicy polsko-czeskiej. ale nie było widać tego podziału. Była integracja, było wspólne wykonywanie wielu ozdób świątecznych, były wspólne posiłki, było coś na słodko, było coś konkretnego do zjedzenia, były prezenty, były wspólne występy. Nasza grupa z warsztatu terapii zajęciowej zaprezentowała spontanicznie wykonanie polskich kolęd, które w okresie przedświątecznym zaczęliśmy często śpiewać i w warunkach warsztatu, i w podróży autobusem, kiedy jechaliśmy z Kowar do Werchlaby. Projekt tej edukacji nietradycyjnej również zakłada naukę, poznawanie podstaw języka czeskiego dla części polskiej projektu i odwrotnie języka polskiego dla Czechów. Będzie okazja, aby sprawdzić znajomość podstaw językowych już niedługo, bo 7 marca dojdzie do kolejnego spotkania w miejscowości Wyrchlabi i zobaczymy jaka będzie komunikacja. Aczkolwiek język czeski jest językiem bardzo zrozumiałym dla Polaków i chyba odwrotnie też. Projekt obecnie realizowany obejmuje cztery spotkania i czwarte spotkanie odbędzie się w kwietniu, 8 kwietnia przed świętami wielkanocnymi. Będą to również zajęcia nazywany warsztatami wielkanocnymi, które zawsze są ciekawe, bo uczestnicy otrzymują materiały do wykonania, ozdób, wianków, pisanek, innych dekoracji okolicznościowych na święta. Zakończenie obecnego projektu właśnie tymi warsztatami wielkanocnymi w kwietniu będzie też podsumowane i ocenimy z jaką intensywnością będą możliwe następne kontakty w formie grupowej. Bardzo duże znaczenie ma wymiana informacji i wskazanie, co warto zobaczyć w Polsce, a zwłaszcza co Czesi mogliby zobaczyć w Kowarach, bo Karkonosze są po ich stronie i po naszej, po stronie czeskiej są, nie wiem, czy nawet nie ciekawsze dla turystyki, głównie ukierunkowanej na osoby z niepełnosprawnością, natomiast Kowary Mają w szereg atrakcji dla Czechów, które są cały czas wyzwaniem, m.in. w Kowarach są sztolnie, po dawnych kopalniach ród uranu są udostępnione do zwiedzania. Jest piękny, rekreacyjny obiekt uruchomiony w ostatnim okresie zalew z tą infrastrukturą taką turystyczną, rekreacyjną jest Park Miniatur Zabytków Dolnego Śląska, gdzie na niedużej przestrzeni można zobaczyć naprawdę bardzo interesujące parki, fragmenty parków, w których są zlokalizowane obiekty pałacowe, obiekty najbardziej charakterystyczne dla Dolnego Śląska, jak również można wejść na śnieżkę, na przykład, co jest dla wielu osób z niepełnosprawnością trudne do osiągnięcia. W Kowarach zlokalizowany jest warsztat terapii zajęciowej, zaprzyjaźniony z Domem Kultury, zatem obiekt naszego domu jest również przyszłościowo otwarty dla takich wspólnych działań. Bardzo kibicuje nam zarząd Miasta Kowary, który nieodpłatnie udostępnia całą infrastrukturę, jeżeli będą pomysły na wykorzystanie tychże obiektów w kontaktach polsko-czeskich. Z kolei dla nas, dla mieszkańców Kowal, dla powiatu karkonowskiego w Czechach znajduje się również bardzo dużo interesujących miejsc i w planie mamy w najbliższym czasie m.in. wizytę w Ogrodzie Zoologicznym Safari, w Dwór Kralowy, który to Ogród o każdej porze roku jest bardzo interesujący i bez problemów osoby z niepełnosprawnością, poruszające się również na wózkach, mogą większość czy prawie wszystkie ekspozycje zwiedzić. [00:32:42] Speaker C: Za. [00:32:47] Speaker B: Chwilę przed mikrofonem pojawi się Maria Woś. Dziennikarka, reportażystka, pisarka. Kobieta z wielkim radiowym starzem i doświadczeniem. Dama felietonu mikrofonu. Zapraszam więc na kolejne spotkanie z Marią Woś. [00:33:25] Speaker G: Ta przeraźliwie chuda twarz z zapadniętymi policzkami, rozciętą wargą i wielkimi płonącymi oczyma bitymi uparcie w rozmówce pozostaje na długo w pamięci. W pamięci rozmówcy i widza, widza kinowego, odbiorcy filmu Dziewiąty dzień w reżyserii Forkera-Schlendorfa, którego twórczości retrospektywny przegląd dzisiaj właśnie osiągnął pół metr. Zorganizował go Konsulat Generalnej Republiki Federalnej Niemiec we Wrocławiu oraz Instytucja Kultury Wojewódzka Dolnośląskiego Odrafilm. Znalazły się na tym przeglądzie dzieła tak znane jak Blaszany Bębenek i tak mało popularne jak właśnie Dziewiąty Dzień. Ten ostatni film, wyprodukowany przez Austrię, Niemcy, Luksemburg i Czechy, powstał w roku 2004. Jego scenariusz napisali Eberhard Gerner i Andreas Pflüger. Bohaterem filmu jest ksiądz katolicki Henri Cremer z Luksemburga, więzień obozów Dachau, wypuszczony na wolność na dziewięć dni, podczas których ma skłonić swego biskupa do przerwania protestu i podjęcia współpracy z władzami hitlerowskimi. Jeśli jego misja się powiedzie, zostanie zwolniony. Jeśli jednak próbowałby ucieczki, zginą wszyscy uwięzieni w obozie księża z Luksemburga, a także jego rodzina, brat, siostra w ciąży i szwagier. Księże z Luksemburga wraz z innymi duchownymi katolickimi i protestanckimi, którzy na wolności przeciwstawiali się hitlerowcom, głosząc prawdy niezgodne z duchem nazizmu, są w obozie okrutnie prześladowani. Jest ich w Dachau ponad trzy tysiące. Są wśród nich także Polacy z diecezji włocławskiej. Jest bydgoskim biskup Michał Kozal, numer 24544, ten sam, który potem zostanie beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II. Jego nazwisko pada w filmie, w krótkim epizodzie. Jest to chyba jeden z pierwszych filmów niemieckojęzycznych zrealizowanych z udziałem Niemców, a przedstawiających rzeczywistość obozu koncentracyjnego. Uświadomienie sobie tego podczas projekcji robi wrażenie. To jeden z dwóch filmów, które w Niemczech przełamały tabu, jeśli chodzi o tematykę obozową. Warto mieć świadomość po ilu latach, po 59. W swoim wywiedzie dla Pegsteitu w roku 2004 Schlendorf mówił, Dla mego pokolenia to tabu obozowe istniało. Gdy w roku 1956 po raz pierwszy widzieliśmy te dokumenty, góry trupów, było dla nas jasne, że tego nie można przedstawić. Potem nagle pojawił się serial Holokaust. Gdy Meryl Streep, matka, nagle staje nad rowem i zostaje rozstrzelana, to mówiliśmy sobie, czysta pornografia, tak nie można. Jednak ten zakaz prezentacji fabularnej, jak wszystko na świecie, obowiązywał tylko przez pewien czas. Dziś zakaz przedstawiania zgrozy obozu czy ujmujących cech Hitlera nie obowiązuje, tabu zniknęło. Tak mówił Schlendorf w roku 2004. Pokazano więc w jego filmie okrutne sceny znęcania się nad tymi księżmi więźniami. Jeden z nich zostaje ukrzyżowany w koronie cierniowej. Obok stoi drugi krzyż, czekający jakby na następnego. Jest to nie tylko wyraz okrucieństwa wobec ludzi, ale też bezczeszczenie chrześcijańskich symboli, które ma im odebrać sens i moc, a udręczonym ludziom złamać wiarę i nadzieję. W tym samym czasie co dziewiąty dzień powstawał Upadek, drugi film przełamujący tabu przedstawiania zgrozy obozów. Ten sam aktor, Ulrich Mattes, który u Schlendorffa kreował rolę księdza Kremera, w Upadku grał Goebbelsa. Gdy zaczynaliśmy nasz film, mówił Schlendorf w wywiadzie, wiedziałem, że tamten film jest również realizowany. A znając podejście tamtego reżysera do historii, jakby świadomie uznałem, że musimy zrobić coś kompletnie innego. Bądźmy tak niemelodramatyczni, jak tylko będzie to możliwe. Nie dramatyzujmy nawet oczywistych kwestii. Zróbmy film na małą skalę, bądźmy blisko jednostki. Nie umieszczajmy flagi nazistowskie, gdzie tylko się da. Kręciliśmy oba filmy praktycznie w tym samym czasie. Tak więc, aby zagrać księdza, Mateusz musiał wypędzić, pozbyć się Goebbelsa z umysłu. Powiedział mi, że trudniej i boleśniej było grać Goebbelsa, natomiast rola księdza była olbrzymią umysłą. Tak więc film Schlendorfa jest blisko jednostki. Drugim, obok księdza Kremera, bohaterem, a właściwie jego przeciwieństwem, jego odwrotnością, jest gestapowiec Gebhardt, niedoszły ksiądz, o twarzy regularnej, gładkiej, wygalonej, okrutnej. Anioł i diabeł, zbawiciel i judasz. Już samo zestawienie tych twarzy to mistrzostwo. To on namawia księdza do zdrady. Okazuje się jednak, że i on jest w podtrzasku, tylko że on nie ma zamiaru narażać się i kogokolwiek ratować swoim kosztem. Sceny ich dialogów, ich moralnego pojedynku są mocne i przejmujące. Ale są to dialogi fikcyjne, podczas gdy historia bohaterskiego księdza, który się nie złamał, jest autentyczna. Więziony duchowny przeżył obóz i opisał swoje przeżycia w pamiętniku pod tytułem Pfererblok 25487. Naprawdę nazywał się Jean Bernard, tylko że twórcy filmu świadomie zmienili proporcje. Reżyser tak to uzasadniał. W dzienniku rozmowy z nazistowskim oficerem są tylko wspomniane, tak samo jak to, że chcieli go złamać, ale odmówił i musiał wrócić. To wszystko to tylko pół strony. Te całe dziewięć dni, które spędził na przepustce, to tylko połowa strony w jego dzienniku. W większości opisuje obóz przed zwolnieniem i po. Dlatego uznaliśmy, że te pół strony to był jego prawdziwy dramat. Reszta to niesamowity dokument z obozu, ale dramatem jest decyzja, którą musi podjąć. Dlatego wszystkie dialogi zostały wymyślone i nie chciałem wkładać tych słów w usta księdza, skoro nie wspomina on o żadnym ze sporów między tymi dwoma mężczyznami. Doszliśmy do wniosku, że uczciwiej będzie dać mu inne imię oraz nie wspominać o tym, że jest to prawdziwa historia, ale tylko odnieść się do jego dziennika jako źródła naszej inspiracji. Tak to wyjaśnia reżyser. Ale informacja o tym, że historia jest prawdziwa i że jej bohater ją opisał, pojawia się w finale filmu, który jest przede wszystkim wielką rozprawą etyczną. Nie tylko o dylematach chrześcijanina zderzonego z brutalnością nazizmu, jak pisze w albumie poświęconym filmom Schlöndorffa Krzysztof Stanisławski. ale przede wszystkim, jak myślę, ukazaniem uniwersalnego dramatu człowieka, który się może uratować kosztem innych, może, ale właśnie on nie może, bo mu na to nie pozwala jego godność człowiecza. Sztuka bycia człowiekiem, coś niesłychanie rzadkiego wobec tak radykalnej próby i tak niesłychanie godnego szacunku, Jak pisze Krzysztof Stanisławski, po premierze w Polsce dziewiąty dzień spotkał się z poważną dyskusją krytyków, choć dość słabym przyjęciem u publiczności. Czyżby ludziom nie chciało się myśleć? Co do mnie nie mogę już Państwa namawiać do obejrzenia tego filmu w tej chwili, bo był to tylko jeden seans na pokazie, ale proszę o nim łaskawie pamiętać i zobaczyć przy okazji. A przed Państwem jeszcze cztery filmy siedemdziesięcioletniego w tej chwili mistrza kina Volkera Schlendorfa. [00:42:27] Speaker H: Nazywam się Robert Zapora, jestem koordynatorem kilku projektów. Działam w karkonoskim sejmiku osób niepełnosprawnych tak intensywnie od około roku. Chciałbym państwu dzisiaj opowiedzieć o najważniejszych projektach dla mnie, które zrealizowaliśmy w 2024 roku. Pierwszym z nich, taki dla mnie innowacyjny projekt, to był dolnośląski rajd integracyjny Sudety Otwarte dla Wszystkich, który został wsparty przez Samorząd Województwa Dolnośląskiego. W ramach tego projektu około 40-osobowa grupa wyjechała pozwiedzać Sudety, Sudety Środkowe i Sudety Zachodnie. Poznaliśmy przede wszystkim piękno Dolnego Śląska. Taki był cel tego rajdu i różnorodność tego Dolnego Śląska. A że jest on różnorodny, to chyba nikogo nie muszę przekonywać. Mieliśmy po prostu mnóstwo podróży w czasie podczas tego rajdu. Zaczęliśmy od czasów napoleońskich, czyli Twierdzy Srebrnogórskiej. przez Ostróg, czyli czasy, w którym on zasłynął najbardziej z II wojny światowej, także Sztolnie Walimskie, tam poznaliśmy tę mroczną historię, która także się tutaj wydarzyła, na tej ziemi. Aż po czasy troszeczkę już nie tak nam odległe, bo wszyscy wiemy, że Wałbrzych słynął z wydobycia węgla jeszcze w latach PRL-u i zwiedziliśmy starą kopalnię. Mogliśmy się przekonać na własne oczy, jak to wydobycie wtedy wyglądało, jakie maszyny tam działały, co i jak to wszystko działało. Rajd zakończyliśmy takim piknikiem typowym, jak to na rajdowiczów przystało, przy ognisku, z kolei na Polanie Orle. I tam był poczęstunek, kawa, herbata, kiełbaski z ogniska. Podczas rajdu też wiadomo, wieczorami gry na gitarze, śpiewanie piosenek. Słowem coś pięknego, przyjemne, spożytecznym. Myślę, że uczestniczy byli zadowoleni z tego rajdu, dlatego że zainteresowanie było spore. Oddali nam też to w ankietach, które przeprowadziliśmy, że bardzo im się podobało. Dlatego też planujemy organizację kolejnych rajdów, ale może o tym za chwilę powiem. W ramach tego projektu też udało nam się doposażyć wypożyczalnię sprzętu działającą w ramach karkonoskiego sejmiku osób niepełnosprawnych. Kupiliśmy wózek i walizki z przystawką elektryczną, dwa wózki do turystyki górskiej oraz dwa rowery typu tandem. Wszystko to jest już przekazane do wypożyczalni. Część już nawet była wykorzystywana w terenie, także wiemy już, że ten sprzęt służy osobom z niepełnosprawnościami. [00:45:19] Speaker F: Uczęgą przez świat, nadzieją bezdat byłaś mi. W malinach i psach, w uśmiechu i psach zawsze ty. Przy tobie nieraz wypalił się czas, aż tobie lecz skończył się sen i teraz mój cień został sam. W białej ciszy powiem, w niepokoju myśli, w każdym moim słowie byłaś tylko Ty zawsze. Każdy w słonie, tylko Ty, Ty. Pochwycił Cię wiatr, zgubiłem Twój ślad w drodze gdzieś. Wołałem bez słów, szukałem co tchu, sama wiesz, I poszło jakbym i nie wiem już z kim jesteś dziś Tak jakby na złość do szczęścia nam ktoś zamknął. [00:47:02] Speaker H: Drzwi. [00:47:37] Speaker F: W białej ciszy mogę W niepokoju myśli W każdym moim słowie Byłaś tylko Ty Zawsze Ty W każdym słowie Tylko Ty Uczęgą przed świat, nadzieją bezdat Byłaś milu Malina w bibzach, uśmiechu bił za nie zawsze Przy tobie nie raz, wypalił się czas Aż do dna Lecz skończył się sam I teraz mój dzień został sam. [00:49:33] Speaker I: Stworzona Bryl Chrząszcz, redaktor naczelna dwumiesięcznika Niepełnosprawni tu i teraz oraz portalu lepszeżycie.info. Portal lepszeżycie.info wydawany przez Karkonoski i Sejmik osób niepełnosprawnych zaledwie od miesiąca rozwija sukcesywnie skrzydła. Warto wspomnieć, że to po dwumiesięczniku Niepełnosprawni tu i teraz oraz Radiu Xon to kolejny medium działający pod elidą karknowskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych. A co już znajdziecie Państwo na portalu? W wielu tematycznych zakładkach informujemy m.in. o ważnych przepisach, o tym, gdzie można zasięgnąć porad w sprawie leczenia, rehabilitacji, pomocy wypełnieniowej, dostępności, a także dofinansowania do sprzętu rehabilitacyjnego czy wypoczynku. Są artykuły o tym, jak radzą sobie z ograniczeniami zdrowotnymi osoby niepełnosprawne i seniorze. Są informacje o ludziach sukcesu z tej właśnie grupy beneficjentów. Chciałam tu przytoczyć przykład pana Stanisława Schuberta, prezesa KSON-u, który w tym roku został uhonorowany prestiżowym tytułem Człowiek bez Barier. Na portalu nie zabrakło relacji ze spotkań integracyjnych, felietonów, porad z zakresu zdrowego trybu życia i wiele innych. Takich informacji będzie coraz więcej, dlatego zachęcamy, czytajcie nas, oceniajcie, dzielcie się swoimi doświadczeniami i osiągnięciami. Na naszym portalu, przypominam, lepszezycierazem.info. Przypominam też, że ukazał się już grudniowy numer bezpłatnego dwumiesięcznika niepełnosprawni tu i teraz. Jest on dostępny w siedzibach wielu organizacji pozarządowych, urzędach miast i gmin, a także w aptekach czy w parafiach. W najnowszym wydaniu jest m.in. o pełnej ciepłej wigilii w Gsonie, o górskich wycieczkach dla osób niepełnosprawnych dzięki projektowi ATON, o wspomaganiu kariery zawodowej, czy o seniorach, którzy chodzą do szkoły, a także rozmowa ze Stanisławem Schubertem o tym, że niepełnosprawność to nie przeszkoda, lecz wyzwanie. Zachęcam do lektury. [00:52:23] Speaker C: Dzisiaj znów Twój list Przypomniał naszą miłość Ja i Ty Poza nami nikt i nic Jedną noc, pół dnia Ledwie poznasz jego smak Już odpruwa gdzieś jak ptak Daj mi znak Mały znak Że kochasz mnie I tęsknisz tak jak ja Daj. [00:53:16] Speaker E: Mi znak. [00:53:29] Speaker C: Obcy obcy obcy obcy posłyszę. [00:54:46] Speaker E: Cię wciąż. [00:55:49] Speaker B: Nasze spotkanie powoli dobiega końca. Dziękuję Państwu w imieniu autorów i realizatorów za wysłuchanie dzisiejszego magazynu. Kalejdoskop, magazyn społeczny kulturalny Radia Akson. To jest to! Dziękuję Państwu w imieniu Marii Woś, Agnieszki Michalskiej, Stanisława Szuberta i pozostałych Pana Witolda, Bożeny Bryl i Roberta oraz Damiana Łyczaka. Całość zrealizował dźwiękowo i technicznie Darek Marchewka. Przyjemność zapowiadania miałem ja, Leszek Kopeć, do usług. Dziękujemy Państwu za uwagę. Dzisiejsze spotkanie dobiegło końca. Do usłyszenia, do usłyszenia, do usłyszenia.

Other Episodes

Episode

September 09, 2025 00:53:10

Kalejdoskop Radia KSON – Magazyn Społeczno-Kulturalny (07.02.2025)

**Opis:**W kolejnym magazynie społeczno-kulturalnym "Kalejdoskop", prowadzącym przez **Leszka Kopcia**, słuchacze Radia KSON są zaproszeni na taneczne i radosne spotkanie wciąż trwającego karnawału. Audycję otwiera...

Listen

Episode

September 17, 2025 00:44:11

Kalejdoskop 25-03-2025

Opis: W kolejnej audycji Kalejdoskop, Leszek Kopeć zaprasza na **uroczystość wręczenia Medali Przyjaciół KSONIS-u**, które odbyło się 28 marca. Audycja poświęcona jest podziękowaniom dla...

Listen

Episode

September 09, 2025 00:58:57

Kalejdoskop Radia KSON – Magazyn Społeczno-Kulturalny (14.02.2025)

**Opis:**W kolejnym magazynie społeczno-kulturalnym "Kalejdoskop", prowadzącym przez **Leszka Kopcia**, słuchacze Radia KSON są zaproszeni na ciekawe spotkanie. Audycję otwiera piosenka **"Wyznania najcichsze" w wykonaniu...

Listen